Szkolenie dla wychowawców seminaryjnych, 22.01.2020 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej dla wychowawców seminaryjnych uczestniczących w szkoleniu z zakresu psychoseksualności człowieka i przygotowania przyszłych księży do bezpiecznej pracy z dziećmi i młodzieżą, 22 stycznia 2020, Centrum Edukacyjno-Formacyjne w Gnieźnie.

Drodzy Współbracia w Kapłaństwie,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu

Co wolno czynić? Życie uratować czy zabić? Usłyszeliśmy pytanie, które Jezus zadał faryzeuszom i zwolennikom Heroda. Pytał więc tych, o których dzisiejsza Ewangelia mówi nam, że śledzili Go, czy uzdrowi w szabat, żeby Go oskarżyć. Pytając, spotkał się jednak z ich milczeniem. Wiedzieli dobrze, że powinni przecież opowiedzieć się za życiem. Dobrze rozumieli, że Bóg jest miłośnikiem życia. Powinni więc potwierdzić, że trzeba czynić zawsze i wszędzie wszystko, by życie ratować. Byli jednak więźniami takiego sposobu myślenia, który nie pozwalał im to zrobić. Byli zamknięci na to, co się naprawdę dzieje. Teoria nie odpowiadała praktyce. W ich sercach i umysłach wyryta była bowiem tak głęboko troska o instytucję szabatu. Za instytucją się opowiadali, nie za człowiekiem. Nic zatem dziwnego, że wzburzyli Jezusa. Nic zaskakującego, że spojrzał na nich z gniewem. Zobaczył bowiem nie tylko ich reakcje obronne, ale wprost zatwardziałość ich serc. Brakowało im jakiejś elementarnej wrażliwości, gdy w dzień szabatu, w synagodze, zobaczyli człowieka, który miał uschniętą rękę. A może nawet go tak naprawdę już nie wiedzieli. Zajęci sobą, nie dostrzegli, że ktoś taki jest pośród nich. Nie zwracali na niego uwagi. Patrząc, tak naprawdę go nie widzieli. Dla nich nie istniał. Był jednym z wielu. Może dlatego Jezus postawił im go przed oczy. Przecież powiedział do niego: podnieś się na środek. Wyjdź i stań na środku. Ujawnij się. Pokaż się. Niech cię wszyscy zobaczą. Zaufaj i zaryzykuj, i wyciągnij rękę. Wyciągnął, i ręka jego stał się znów na powrót zdrowa.

Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? I my wiemy, że przecież trzeba nam za wszelką cenę ratować każde ludzkie życie. I już wiemy, że nie można być nigdy więźniem takiego myślenia, które na ołtarzu takiej czy innej instytucji, szabatu czy Kościoła, położy kiedykolwiek życie drugiego człowieka. Nie będzie w tym bowiem nigdy żadnej obrony takiej czy innej instytucji. Nie ocali się w ten sposób ani szabatu, ani Kościoła, ale zniszczy się je, zdewastuje i pogrąży od środka. Bo szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu, i Kościół jest dla człowieka, a nie człowiek dla Kościoła. Dlatego w odniesieniu teraz do zła, do grzechu i przestępstw wykorzystania nieletnich w Kościele, niejednokrotnie już słyszeliśmy z ust papieża Franciszka – mówił tak choćby na zakończenie rzymskich obradże sama nieludzkość tego potwornego zjawiska (…) staje się jeszcze poważniejsza i bardziej skandaliczna w Kościele, ponieważ jest sprzeczna z jego autorytetem moralnym i wiarygodnością etyczną. Osoba konsekrowana, wybrana przez Boga, by prowadzić dusze do zbawienia, ulega swojej ludzkiej słabości czy też chorobie, stając się w ten sposób narzędziem szatana. W wykorzystywaniu widzimy rękę zła, która nie oszczędza nawet niewinności dzieci (…) dlatego (…) trzeba nie tylko starać się hamować najpoważniejsze nadużycia za pomocą środków dyscyplinarnych oraz procesów cywilnych i kanonicznych, ale także zdecydowanie zmierzyć się z tym zjawiskiem zarówno w Kościele, jak i poza nim.

Coroczne warsztaty dla wychowawców seminaryjnych są jasną i zdecydowaną próbą zmierzenia się z tym zjawiskiem w naszym Kościele. Dziękuję, że już kolejna, i tym razem bardziej liczna grupa, podejmuje w tych dniach, pod kierunkiem specjalistów, zmierzenie się z tym złem. Trzeba nam bowiem – jak zachęcał na rzymskim szczycie sam papież – jak najlepiej rozpoznać i podjąć wszelkie środki praktyczne, które oferuje nam zdrowy rozsądek, nauka i społeczeństwo, aby zgłębić same przyczyny wykorzystania nieletnich i dostrzec wszystkie bolesne skutki takich zachowań. Konieczna jest też – jak wskazywał papież – zmiana mentalności, aby zwalczać obronno-reaktywną postawę chroniącą instytucje oraz szczerze i zdecydowanie poszukiwać dobra wspólnoty, przyznając pierwszeństwo ofiarom wykorzystania pod każdym względem. Konieczne jest więc prawdziwie oczyszczenie Kościoła i towarzyszenie osobom pokrzywdzonym. Kościół ma bowiem obowiązek – kolejny już raz przypominał nam papież – zaoferować im wszelkie niezbędne wsparcie. Ale konieczne są też środki duchowe, upokorzenie, modlitwa i pokuta, aby doświadczyć prawdziwego nawrócenie serca i zmierzyć się z tym złem. Walka Dawida z Goliatem, o której słuchaliśmy dziś w pierwszym czytaniu, ukazuje nam, że wobec pojawiającej się pokusy zniechęcenia i braku wiary w zwycięstwo, wobec pojawiającego się ogromu zła, które przygniata, trzeba i nam takiej ufności, jaką niósł w sobie młody Dawid. Nie mieczem bowiem ani dzidą Pan ocala. Nie w potędze i w błyskotliwości działania jest siła i ostateczna szansa na zwycięstwo. Trzeba rzeczywiście iść zawsze w imię Pana Zastępów. Tylko On bowiem – jak śpiewaliśmy w psalmie – moje ręce zaprawia do walki, a palce do bitwy (…) On mocą i warownią, osłoną i wybawcą. Trzeba więc nam wszystkim takiej dawidowej postawy i ufności.

W swoim przemówieniu na zakończenie obrad lutowego watykańskiego spotkania poświęconego ochronie nieletnich, papież Franciszek wskazał, że Kościół w swej walce z grzechem i przestępstwem wykorzystania małoletnich przez niektórych duchownych oraz w swej trosce o prawdziwą ochronę dzieci i młodzieży musi koncentrować się również na formacji. Chodzi przy tym – wyjaśniał papież – o wymagane kryteria doboru i formacji kandydatów do kapłaństwa nie tylko negatywne, ukierunkowane na wykluczenie osobowości problematycznych, ale także pozytywne, by zaoferować spełniającym warunki kandydatom zrównoważony proces formacyjny, nastawiony na świętość i obejmujący cnotę czystości. Mam nadzieję, że te warsztatowe dni, staną się dla was wszystkich, a więc dla wszystkich wychowawców seminaryjnych i przez was dla waszych środowisk wychowawczych, taką właśnie okazją nie tylko do nabycia samemu czy poszerzenie odpowiedniej i konkretnej wiedzy, ale też potwierdzenia tego właśnie przekonania, by odważnie towarzyszyć i kompetentnie pomagać na drodze kształtowania dojrzałych i zintegrowanych osobowości naszych seminaryjnych wychowanków. Niech nam w tym wszystkim Bóg błogosławi. Amen.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter