Poświęcenie ołtarza w kościele pw. św. Jana Chrzciciela, 28.06.2020 Wójcin

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. z poświęceniem nowego ołtarza w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Wójcinie, 28 czerwca 2020, Wójcin. 

Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!

Ołtarz jest poświęcony samemu Bogu. Dlatego też – jak czytamy w obrzędzie poświęcenia ołtarza – wypada, aby w każdym kościele był ołtarz stały. Bardzo się więc cieszę, Moi Drodzy, że podejmując różne prace przy waszym kościele – za które pragnę wam wszystkim i waszym proboszczom jeszcze raz bardzo serdecznie podziękować – nadszedł również ten czas, aby wasza świątynia miała stały ołtarz. Chodzi bowiem o ołtarz tak zbudowany – jak tłumaczy nam sam obrzęd poświęcenia – że łączy się ściśle z posadzką i nie może być przesunięty. Posadowiony w ten sposób na stałe ołtarz, z natury swej jest poświęcony samemu Bogu, gdyż Ofiarę eucharystyczną składa się samemu Bogu. I dlatego poświęcamy dziś ten nowy ołtarz w waszym kościele, aby – jak za chwilę usłyszymy w czasie modlitwy poświęcenia ołtarza – zawsze służył Ofierze Chrystusa i był stołem Pańskim, przy którym będziecie się, Drodzy Siostry i Bracia, posilać na Bożej Uczcie. Jest to więc nade wszystko stół ofiarny, na którym Jezus Chrystus składa Ojcu Niebieskiemu bezkrwawą ofiarę. Kiedy więc podchodzimy do ołtarza – tłumaczył nam w swych katechezach o Eucharystii papież Franciszek – aby sprawować Mszę świętą naszą pamięcią powracamy do ołtarza krzyża, gdzie dokonana została pierwsza ofiara. Krzyż bowiem  – mówi papież – był pierwszym ołtarzem chrześcijańskim. Na krzyżu dokonało się nasze zbawienie. Na krzyżu Chrystus nas odkupił. Na krzyżu ofiarował za nas samego siebie. Ustanawiając zaś w czasie Ostatniej Wieczerzy pod postacią uczty ofiarniczej pamiątkę ofiary, którą złożył Ojcu na ołtarzu krzyża, sam uświęcił stół ofiarny i nakazał, aby kapłani podczas Mszy świętej, dokonywali tego, co On uczynił i powierzył swoim uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy. Dlatego Apostoł Paweł przypomniał nam dziś w drugim czytanie, że kielich, który my tutaj błogosławimy, jest udziałem we Krwi Chrystusa, a chleb, który na ołtarzu łamiemy, jest udziałem w Ciele Chrystusa. Składne na ołtarzu dary, stają się więc Ciałem i Krwią Chrystusa. Dlatego to właśnie ołtarz – tłumaczy nam w swych katechezach papież Franciszek – stanowi centrum Mszy świętej. I choć to prawda – jak przypomina nam jeszcze obrzęd poświęcenia ołtarza – że rzeczywiście, stosownie do okoliczności tak naprawdę to wszędzie możemy czcić pamiątkę Chrystusa i gromadzić się przy stole Pańskim, czyli wszędzie odprawiać Mszę świętą, a jednak naprawdę godne tajemnicy eucharystycznej jest właśnie to, aby chrześcijanie budowali stałe ołtarze do odprawiania Wieczerzy Pańskiej. I tekst obrzędu zaznacza, że taki właśnie zwyczaj budowania stałych ołtarzy do odprawiania Mszy świętej istniał już od czasów starożytnych. Zatem – powtórzmy jeszcze raz za papieżem Franciszkiem – ołtarz stanowi centrum Mszy świętej. Zawsze więc trzeba spoglądać na ołtarz będący centrum Mszy świętej i zawsze wokół niego w kościele się gromadzić. To jest to szczególne miejsce, na którym – jak uczy nas Sobór Watykański II – poprzez święte znaki, Kościół stale uobecnia ofiarę nowego przymierza przypieczętowanego przez Jezusa na ołtarzu krzyża.

Moi Kochani!

Sprawujemy więc dziś Mszę świętą poświęcając ten ołtarz, a raczej trzeba nam powiedzieć, że ołtarz staje się rzeczą świętą przed wszystkim przez sprawowanie Eucharystii. Owszem, za chwilę będziemy ten wasz ołtarz namaszczać olejem krzyżma świętego prosząc, aby Bóg swoją mocą uświęcił ten ołtarz; będziemy się modlić, aby Bóg go uświęcił swą niebieską łaską; paląc na nim kadzidło, będziemy prosić Boga, aby nasza modlitwa wznosiła się z tego ołtarza do Boga jak kadzidło, a nakrywając ten ofiarny stół świątecznym obrusem i ustawiając na nim świece prosić będziemy, aby zajaśniało nam i ogarnęło nas światło Chrystusa, to jednak wszystko to czynimy właśnie po to, aby ten ołtarz zbudowany w naszym kościele zawsze służył Ofierze Chrystusa i był stołem Pańskim, przy którym będziemy się posilać na Uczcie Bożej. Ołtarz stanowi bowiem centrum Mszy świętej i zawsze trzeba nam spoglądać na ołtarz w czasie Mszy świętej. Nie mamy jednak patrzeć tak, jakbyśmy obserwowali jakieś cudowne zjawisko. Nie mamy spoglądać na ołtarz, by zobaczyć, że dzieje się na nim coś niezwykłego. Mamy patrzeć z wiarą, którą pozwala nam zrozumieć, że właśnie stąd, od Chrystusowego ołtarza, wypływa dla nas zaproszenie do naszej jedności z ofiarą Chrystusa i z Jego wstawiennictwem. Ilekroć więc spoglądamy w czasie Mszy świętej na ołtarz, ilekroć na ten ołtarz patrzymy, jesteśmy wezwani, aby przeżywać na nowo Jego dziękczynienie i ofiarować siebie, to znaczy nasze życie, nasze cierpienia, nasze modlitwy, naszą pracę.  Papież Franciszek tłumaczy nam, że – powiedzmy sobie szczerze – nasza ofiara nie jest jednak czymś wielkim. Pan tak naprawdę prosi nas o niewiele, a daje nam tak wiele. Żąda od nas niewiele, w zwyczajnym życiu może trochę dobrej woli. Chce od nas otwartości, woli bycia lepszymi. Przypomina nam jednak, że nasze spotkanie przy Jego ołtarzu nas zobowiązuje. Zobowiązuje nas i jednocześnie  uzdalnia do jedności, bo przecież – jak mówił nam Apostoł Paweł – wszyscy bierzemy z tego samego chleba. Gdy więc przyjmujesz Eucharystię, stajesz się Ciałem Chrystusa. Komunia – wskazuje w swych katechezach o Eucharystii papież Franciszek – jednoczy nas z Chrystusem, wyrywając nas z naszego egoizmu, otwiera nas i jednoczy ze wszystkimi, którzy są jedno z To właśnie tutaj, wokół ołtarza, my wszyscy, tak przecież różni, jesteśmy jedno. Ołtarz jest bowiem – jak mówi nam modlitwa poświęcenie – źródłem jedności Kościoła i braterskiej zgody, z którego wierni czerpią ducha wzajemnej miłości. Dlatego dziś Ewangelia wzywa nas, abyśmy stawali wokół tego ołtarza prawdziwie pojednani ze sobą. Jeśli więc masz coś przeciw komuś, pojednaj się z nim, a potem tu przyjdź i dar swój Bogu ofiaruj. Jeśli zaś jest ciężko i wydaje się to wprost niemożliwe, niech zatem stąd, od ołtarza, od naszego wspólnego bycia wokół tego ołtarza, wychodzi moc, która pozwoli nam tak w życiu czynić.

Umiłowani Siostry i Bracia!

W pierwszym czytaniu Autor Księgi Machabejskiej mówi nam o radości Izraela w dniu poświęcenia nowego ołtarza. Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście. Powodem radości nie był jednak tylko sam fakt wybudowania w świątyni nowego ołtarza, który został – jak czytamy – tak uroczyście poświęcony, ale zwycięstwo jakie Juda Machabeusz i jego bracia odnieśli po wybuchu powstania przeciw Seleucydom. Oczyszczenie jerozolimskiej świątyni i budowa oraz poświęcenie nowego ołtarza były znakiem zwycięstwa na wrogami i odzyskanej po latach prześladowań i ucisków wolności. Ołtarz przypominał o obecności Pana, który swój lud ocalił. Dawał Izraelitom poczucie, że Pan jest pośród swego ludu i że go nigdy, w żadnych okolicznościach, nie opuścił. Odbudowany po latach niewoli i na nowo poświęcony ołtarz był dla Izraela znakiem obecności i troski Pana. Panowała więc wśród ludu wielka radość – słyszeliśmy – z tego powodu, że skończyła się hańba, którą sprowadzili poganie. I dla nas, dziś, poświęcenie ołtarza w waszym parafialnym kościele, jest niewątpliwie powodem radości. Ten ołtarz – jak modlimy się w modlitwie poświęcenia – będzie dla nas znakiem Chrystusa. Będzie przypominał nam i mówił, że oto Pan jest pośród swego ludu, idzie z nami, jest obecny w swoim ludzie. Ponieważ przy ołtarzu czci się Pamiątkę Pana i rozdziela wiernym Jego Ciało i Krew, obrzędy poświęcenia wskazują nam, że pisarze Kościoła widzieli w ołtarzu znak samego Chrystusa. Stąd też wywodzi się twierdzenie: Ołtarz jest Chrystusem. To On nas ocala i zachowuje. On nas napełnia pokojem i radością. On nam przebacza, okazuje nam swą łaskę i miłosierdzie. Był m.in. w średniowieczu taki zwyczaj, znany nam również bardzo dobrze oto choćby z praskich dziejów świętego Wojciecha, że każdy przestępca, jeśli uchwycił się ołtarza – dokładnie mówiło się o namaszczonych rogach ołtarza jeśli zdołał się schronić do kościoła, stawał się nietykalny. Było to mądre prawo – zauważa jeden z Autorów współczesnych żywotów świętego Wojciecha – Ów człowiek w sposób całkiem oczywisty nie mógł przecież zamieszkać w kościele na stałe; lecz zostawał próbującym mu wymierzyć sprawiedliwość ludziom czas na ostygniecie gniewu, pertraktacje, zadośćuczynienie czy okup. Święte prawo azylu przy kościelnym ołtarzu przypominało, że to jest to miejsce, które ocala, które ratuje, które nie pozwala na samosąd czy ślepy odwet. Broniąc tego prawa, gdy wściekły tłum oderwał od ołtarza kobietę, która schroniła się w kościele i ściął ją na oczach biskupa, święty Wojciech rzucił na sprawców klątwę kościelną, a wiedząc, że spór narasta i jeszcze bardziej się zaognia, po raz drugi porzucił swoją praską stolicę, poszedł na wygnanie i do Pragi już więcej nie wrócił. Odtąd stał się biskupem wygnańcem, również za obronę świętego prawa azylu przy kościelnym ołtarzu, a więc tym miejscu, które tak wtedy, jak i dziś, wciąż do nas mówi, że tutaj jest to miejsce, w którym wszyscy możemy składać nasze troski i ciężary, i przez Jezusa, Pana naszego, otrzymywać moc ducha na dalszą drogę życia. Przyjmijmy z radością to święte miejsce. Amen.    

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter