Poświęcenie ołtarza. 1.07.2018 kościół pw. św. Mikołaja w Powidzu

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona w czasie Mszy św. sprawowanej z okazji 150-lecia poświęcenia kościoła pw. św. Mikołaja w Powidzu, 775-lecia lokacji Powidza i 100-lecia Kompanii Powidzkiej, z poświęceniem nowego ołtarza i wprowadzeniem do świątyni parafialnej relikwii św. Mikołaja Biskupa, 1 lipca 2018, kościół pw. św. Mikołaja w Powidzu. 

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia

W uroczystym dniu 150. rocznicy poświęcenia tego kościoła pragniemy za chwilę poświęcić właśnie tutaj, w tej historycznej świątyni nowy ołtarz. W zachowanym dla potomnych dokumencie, który potwierdza nam sam fakt konsekracji tutejszego kościoła, możemy przeczytać, że 12 lipca 1868 roku biskup Józef Cybichowski, sufragan gnieźnieński, konsekrował powidzki kościół i ołtarz na cześć świętego Mikołaja biskupa i wyznawcy, a także umieścił w nim relikwie nieznanych z imienia świętych Męczenników. Po latach przebudowy i odnowy wnętrza tej świątyni, pragniemy dziś, w 150-lecie jej poświęcenia, dokonać więc poświęcenia nowego ołtarza. Zgodnie z modlitwą poświęcenia ołtarza, ten nowy świąteczny stół, znak Chrystusa, miejsce ścisłego zjednoczenia z Nim i pokoju, źródło jedności Kościoła i braterskiej wspólnoty, będzie odtąd dla nas ośrodkiem, swoistym centrum życia waszej parafialnej wspólnoty. Ołtarz jest bowiem szczególnym miejscem w kościele. To przecież na nim dokonuje się bezkrwawa ofiara Krzyża i z niego, ze stołu Pańskiego, jesteśmy posilani na Bożej Uczcie. Poświęcając więc nowy ołtarz prosimy Boga, aby był on zawsze stołem świątecznym dla wszystkich, których Chrystus zaprasza na ucztę; niech tutaj składają swoje troski i ciężary, a otrzymują nową moc ducha na dalszą drogę życia W ten właśnie sposób, zgodnie ze słowami modlitwy poświecenia, ołtarz, znak obecności Chrystusa, pozwala i nam przychodzić do Niego z naszymi życiowymi troskami i ciężarami, stąd otrzymując i czerpiąc nową moc ducha. Przychodzimy więc do Chrystusowego Ołtarza tak, jak przyszedł do Jezusa tam, nad brzegiem jeziora – jak słyszeliśmy przed chwilą w Ewangelii – zrozpaczony ojciec. On przecież dosłownie położył przed Nim jak na ołtarzu i otworzył swe ojcowskie serce. Wyznał swą ciężką życiową sytuację. Podzielił się z Jezusem swą największą i najgłębszą troską: moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła. Wypowiedział więc przed Jezusem to, co było w jego ojcowskim sercu. Położył przed Nim całe swoje życie. Zwrócił się do Niego pełen nadziei. Być może i on słuchając kiedyś, tak jak i my dzisiaj, Księgi Mądrości zrozumiał, że przecież śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się z zagłady żyjących, że do nieśmiertelności stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności. Wierzył więc w Boże ocalenie. Wierzył, że Bóg ma moc przywrócić nam życie. Nawet wtedy, gdy usłyszał od otaczających go ludzi, że jego córka już umarła, nie zwątpił. Nie przestał ufać Jezusowi. I jeszcze raz, jakby dla podtrzymania swej wiary, usłyszał od Niego zapewnienie: nie bój się, wierz tylko! I właśnie te słowa dodały mu otuchy. Podtrzymały jego wiarę. Nie pozwoliły zwątpić. Ocaliły jego nadzieję. Gdy więc po przybyciu do domu wziął go ze sobą razem z tymi, którzy z Nim byli, i na oczach ich wszystkich dokonał wskrzeszenia dziewczynki, i on zobaczył, że Jezus ma władzę nad śmiercią, że jest ona dla Niego jak sen, z którego może nas obudzić, że w Nim prawdziwie działa Bóg, Pan życia i śmierci, działa moc Boża, która ze śmierci wyprowadza do życia, która ocala, która nas ratuje i daje nową moc ducha. W ten sposób Słowo Boże z dzisiejszej niedzieli – przypomni nam papież Franciszek – zachęca i nas do życia w pewności zmartwychwstania: Jezus jest Panem, Jezus ma władzę nad złem i śmiercią i chce nas zaprowadzić do domu Ojca, gdzie panuje życie (…) Zmartwychwstanie Chrystusa działa bowiem w historii jako zasada odnowy i nadziei. Każdy, kto jest zrozpaczony i śmiertelnie zmęczony, jeśli powierzy siebie Jezusowi i Jego miłości, może zacząć żyć od nowa. Takie rozpoczęcie życia od nowa; zmiana życia jest sposobem powstania z martwych, naszego zmartwychwstania.

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Ołtarz jest więc miejscem, z którego czerpiemy życie. Jest – jak uczy nas Kościół – ośrodkiem całej liturgii eucharystycznej. Ołtarz stanowi bowiem – jak przypomniał nam w swych katechezach o Eucharystii papież Franciszek – centrum Mszy świętej, a ołtarzem jest Chrystus. Zawsze więc – tłumaczył dalej papież – trzeba spoglądać na ołtarz będący centrum Mszy świętej. I zawsze też, składając na ołtarzu chleb i wino, owoc ziemi i pracy rąk ludzkich, widzieć i przeżywać – jak uczy nas Katechizm Kościoła Katolickiego – że życie wiernych (…) ich cierpienia, modlitwy i praca, łączą się z życiem, uwielbieniem, cierpieniami, modlitwą i pracą Chrystusa i z Jego ostatecznym ofiarowaniem się oraz nabierają w ten sposób nowej wartości. Ołtarz więc – jak mówi nam jeszcze modlitwa poświęcenia ołtarza – jednoczy nas z Chrystusem i sprawia, że tak właśnie z Nim zjednoczeni, jesteśmy napełnieni Jego Duchem i wzrastamy w Jego miłości. A mieć Ducha Chrystusowego i wzrastać w Jego miłości, to – jak przypominał dziś Koryntianom Apostoł Paweł – prawdziwie obfitować we wszystko, w wiarę, w mowę, w wiedzę, we wszelką gorliwość, w miłość naszą do was, i jeszcze w tę szczególną łaskę i wrażliwość, która pozwala nam wzajemnie się wspomagać i troszczyć jeden o drugiego. Takiej właśnie postawy mamy uczyć się tutaj, przy ołtarzu. Stąd czerpać siłę. Ołtarz bowiem – mówi nam jeszcze modlitwa poświęcenia – jest źródłem jedności Kościoła i braterskiej zgody, z którego wierni czerpać będą ducha wzajemnej miłości. To bowiem, co dokonuje się tutaj, na ołtarzu, prawdziwie nas wszystkich zobowiązuje. Z celebracji – przypomni nam w swych katechezach eucharystycznych papież Franciszek – przechodzimy przecież do życia, świadomi, że Msza święta znajduje wypełnienie w konkretnych decyzjach tych, którzy osobiście angażują się w tajemnice Chrystusa. A zatem ołtarz jest dla nas zobowiązaniem i wezwaniem. Wezwaniem, by – jak to ukazał nam papież Franciszek – uczyć się, jak stawać się mężczyznami i kobietami Co to znaczy? Oznacza pozwolenie, aby Chrystus działał w naszych czynach: aby Jego myśli były naszymi myślami, Jego uczucia naszymi uczuciami, jego wybory także naszymi wyborami. Dlatego Apostoł Paweł i nam przypomina, abyśmy biorąc z tego ołtarza chleb i wino, kierowali się duchem wzajemnej miłości, konkretnie pamiętając też o ubogich i potrzebujących, bo taka była przecież nie tylko postawa Chrystusa, ale właśnie Jego tożsamość: Tego, który będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić. On – ubogi, byśmy my dostrzegali w ubogich i potrzebujących Jego oblicze. On – ubogi, byśmy w naszych siostrach i braciach Jemu służyli. On – ubogi, abyśmy – jak to mocno i konkretnie wskazał nam jeszcze papież Franciszek – uczyli się przechodzenia od ciała Chrystusa do ciała braci, gdzie oczekuje, że Go rozpoznamy, będziemy Jemu usługiwali, oddawali cześć i miłowali. W nich widzieli więc Jego.

Drodzy Siostry i Bracia!

Ołtarz, ów świąteczny stół, jednoczy nas więc z Jezusem Chrystusem i między sobą. Sprawia, że czerpiąc właśnie stąd, z Chrystusowego ołtarza ducha wzajemnej miłości, uczymy się ofiarować konkretnie nasze życie Bogu i ludziom. Dzieje Powidza, który obchodzi w tym roku 775. rocznicę swej lokacji, nierozłącznie związały się także z tą świątynią i z jej historią. Mówią nam o tym również te wydarzenia, które w 100. rocznicę odzyskania niepodległości, a tutaj także w 100. rocznicę Powstania Wielkopolskiego, w tym roku szczególnie wspominamy. Wspominamy utworzoną w 1918 roku powstańczą kompanię powidzką, która właśnie tutaj, w tym powidzkim kościele, w niedzielę 29 grudnia 1918 roku, dziękowała Bogu za Jego łaskawość. Zaledwie powstańcy wylegli z kościoła – zapisał w swym wspomnieniach jeden z nich – ledwie ich dowódca tę rozentuzjazmowaną wiarę sprawił w karny szyk (…) w tym właśnie momencie zjawia się niespodziewanie w cywilu podpułkownik Kazimierz Grudzielski (późniejszy generał powstańczy) chwaląc odwagę i ofiarę powidzan złożoną dla przyszłej wolnej Polski. I tak oto jeszcze raz i w tym wypadku znalazło swe potwierdzenie głębokie przekonanie, że to właśnie wiara jest siłą życia, nadaje pełnię naszemu człowieczeństwu; a ten kto wierzy w Chrystusa  – jak wskazywał nam papież Franciszek – musi być rozpoznawalny, ponieważ wspiera życie w każdej sytuacji, aby wszyscy, szczególnie najsłabsi, doświadczyli miłości Boga, który wyzwala i zbawia. Ołtarz uzdalnia nas i zobowiązuje do rozpoznawalności. Uzdalnia i zobowiązuje do służby i ofiary. Uzdalnia i zobowiązuje do miłości. Przychodzimy więc przed ołtarz, aby uczestniczyć w męce i zmartwychwstaniu Pana, a następnie żyć bardziej jako chrześcijanie. W ten sposób to, co tutaj, na ołtarzu czynimy, rzeczywiście ma moc rozjaśnić nasze dni, relacje z innymi, napotkane cierpienia, ważne i konieczne zmagania, pomagając nam w każdym czasie i każdym miejscu budować życie doczesne w świetle Chrystusowej Ewangelii.   

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter