Pielgrzymka jubileuszowa Ruchu Światło-Życie, 7.09.2025 Gniezno

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka, pielgrzymka jubileuszowa Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Gnieźnieńskiej, podsumowanie oaz wakacyjnych, 7 września 2025, katedra gnieźnieńska.

Moi Drodzy!

W tym roku wasz powakacyjny Dzień Wspólnoty przeżywacie jednocześnie jako waszą pielgrzymkę jubileuszową Ruchu Światło-Życie. W czerwcu, już w Wigilię i w samą Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, stowarzyszenia, ruchy i wspólnoty kościelne przeżywały swój dzień jubileuszowy wraz z Ojcem Świętym Leonem XIV. Nasza Bazylika Prymasowska – jak dobrze wiecie – jest jednym z naszych kościołów jubileuszowych. Eucharystia, którą dziś tutaj sprawujemy i wasza obecność ma więc wszystkim nam dopomóc w przyjęciu łaski jubileuszu. Wszyscy dobrze wiemy, że przesłaniem jubileuszu, który przeżywamy, jest nadzieja. Ogłaszając Rok Święty papież Franciszek życzył nam wszystkim, aby było to dla każdej i każdego z nas wydarzenie żywego i osobistego spotkania z Panem Jezusem, „bramą” zbawienia; z Tym, którego Kościół ma misję głoszenia zawsze, wszędzie i wszystkim jako „naszą nadzieję”. Myślę, że właśnie dlatego w czasie rzymskiego jubileuszu, kończąc swoje słowo skierowane do przedstawicieli ruchów i wspólnot, papież Leon XIV jeszcze raz podkreślił i przypomniał, abyśmy zawsze mieli w centrum Pana Jezusa. To jest najważniejsze – mówił nam papież Leon – i temu służą dary i charyzmaty we wspólnocie Kościoła. Służą spotkaniu z Jezusem, rozwojowi i dojrzewaniu ludzkiemu i duchowemu, budowaniu Kościoła. Stąd wszyscy jesteśmy wezwani do naśladowania Chrystusa, który ogołocił samego siebie, aby nas ubogacić. Charyzmat Ruchu Światło-Życie służy więc nie czemu innemu, ale waszemu spotkaniu z Jezusem, a przez to właśnie rozwojowi i dojrzewaniu ludzkiemu i duchowemu oraz budowaniu Kościoła. Stąd wszyscy – powtórzmy sobie jeszcze raz za papieżem Leonem – wezwani jesteśmy do naśladowania Chrystusa.

Moi Kochani!

Niedziela, którą przeżywamy i w którą się spotykamy na tej jubileuszowej pielgrzymce jasno nam przypomina właśnie o wezwaniu do naśladowania Jezusa. Głównym tematem dzisiejszej Ewangelii, której przed chwilą słuchaliśmy, jest bowiem naśladowanie Jezusa, bycie uczniem Pana, podążanie za Nim. Słyszymy, że Ewangelista Łukasz zauważył, że wielkie tłumy szły za Jezusem i że to podążanie ludzi za Nim stało się dla samego Jezusa szczególną okazją do jasnego wskazania, o co tak naprawdę Mu chodzi, na czym polega pójście za Nim, czego On sam pragnie, wiedząc, że są tacy, którzy za Nim idą. Myślę, że ktoś słuchając kiedyś tych słów, słusznie zauważył, że kiedy sam Jezus wyjaśnia tłumom, co tak naprawdę znaczy pójście za Nim, wskazuje na coś nowego, na pewien nowy początek, na coś, co rzeczywiście zmienia życie, co inaczej je ustawia, co wskazuje, że muszą się w tym życiu zmienić przede wszystkim nasze priorytety, że przyjmuje się, że trzeba przyjąć Jezusowy sposób życia i widzenia ludzkich spraw. Widzimy, że po pierwsze wykracza on poza czysto ludzkie układy. Owszem, nasze powołanie do pójścia z Jezusem jest i będzie toczyć się w świecie, w którym żyjemy. Jest i będzie, i musi być przecież w tym świecie miejsce dla ojca, matki, żony, dzieci, braci i sióstr, a nadto i dla siebie samego. To bowiem, co istotne i ważne, i o co tak naprawdę Jezusowi chodzi, gdy wzywa nas do pójścia za Nim, nie zawiera się wcale w prostym odrzuceniu tych relacji, w których żyjemy, w jakiejś kontestacji czy absolutnym zakwestionowaniu ich, ale w nadaniu tym właśnie ludzkim relacjom nowej jakości życia. Nie oznacza to więc wcale i nie może oznaczać pogardy lub odrzucenia osób, które są nam drogie, które kochamy i na których nam zależy, ale na widzeniu i kształtowaniu naszego życia w świetle Ewangelii. Myślę, że dobrym przykładem, o którym dziś usłyszeliśmy, jest sytuacja, o której napisał Apostoł Paweł w swoim Liście do Filemona. Wskazuje mu, że właśnie Ewangelia ma go przekonać do tego, aby tego człowieka, którego Paweł mu teraz odsyła, a który był najprawdopodobniej zbiegiem, odebrał na zawsze – jak napisał święty Paweł – już nie jako niewolnika, ale jako brata umiłowanego. To jest nowa jakość życia. To jest konsekwencja, która płynie z pójścia za Jezusem. Nie kwestionując porządku społecznego, ale dając miejsce nowemu sposobowi myślenia, który jest sposobem Ewangelii.

Moi Drodzy!

W jaki sposób na tej drodze naszej przemiany może dopomóc nam przeżywany przez nasz Rok Święty, a w nim także to nasze dzisiejsze pielgrzymowanie? Ufam, że w tym właśnie przechodzeniu pomaga wam już sama formacja w Ruchu Światło – Życie, a zwłaszcza spotkania we wspólnocie i wakacyjne rekolekcje, za które chcę wam podziękować, i to zarówno za ich przygotowanie, jak i za udział w nich. Jubileuszowa pielgrzymka jest jednak kolejną szansą na naszą przemianę. Nie bez powodu bowiem, zapowiadając Rok Święty papież Franciszek w swej bulli jubileuszowej przypomniał nam, że właśnie pielgrzymowanie wyraża fundamentalny element każdego wydarzenia jubileuszowego. Wyruszenie w drogę jest typowe dla tych, którzy poszukują sensu życia. Pielgrzymowanie sprzyja odkrywaniu na nowo wartości milczenia, wysiłku i tego, co istotne. Można chyba powiedzieć – nawiązując jeszcze raz choćby do dzisiejszej Ewangelii – że jest w nim, a przynajmniej – jak sądzę – może być w nim coś z tej postawy budowniczego wieży czy królewskiej strategii, które – jak mówił Jezus – domagają się w życiu zatrzymania, przemyślenia swojej sytuacji, życiowej refleksji, a może nawet jasnego zobaczenia i uświadomienia sobie, w którym tak naprawdę punkcie jesteśmy. Ale żeby to wszystko nie zawisło w jakiejś próżni czy jedynie naszych pobożnych życzeniach, bulla jubileuszowa wskazuje nam konkretnie na kościoły jubileuszowe nazywając je oazami duchowości, w których można – jak czytamy – odświeżyć drogę wiary i napić się ze źródeł nadziei. Odświeżenie naszej drogi wiary dokonuje się – jak słyszymy dziś w pierwszym czytaniu – nie w oparciu o nasze ludzkie sposoby i zasoby, ale zawsze wtedy, gdy w całej naszej wolności otwieramy się na Mądrość zstępującą z góry, na Ducha Świętego, którego Ojciec przez swego Syna nam zsyła. To On wciąż nas przekonuje – jak wskazywał nam podczas rzymskiego jubileuszu ruchów i wspólnot papież Leon – że życia chrześcijańskiego nie można przeżywać w izolacji, jakby była to przygoda intelektualna lub sentymentalna, ograniczona do naszego umysłu i serca. Przeżywamy je – mówił papież – wraz z innymi, w grupie, we wspólnocie, ponieważ zmartwychwstały Chrystus uobecnia się pośród uczniów zgromadzonych w Jego imię (…) Jest to wspólnota, którą Duch Święty tworzy w Kościele. Jedność ta ma swój fundament w Chrystusie: On nas przyciąga, przyciąga do siebie i w ten sposób jednoczy nas również między sobą. Odświeżyć drogę wiary, to także odświeżyć naszą świadomość jedności z Chrystusem i między nami. Odświeżyć drogę wiary, to dziękować Bogu za nasz charyzmat oazowy i postawić sobie przy okazji dziś pytanie o owoce naszego bycia razem, naszej misji, naszej ewangelizacji, również we wszystkich oazowych wspólnotach w naszej archidiecezji. Odświeżyć drogę wiary, to także na nowo odkryć, że wielu z nas, ale także wielu, do których chcemy jeszcze pójść, będzie mogło – jak wskazywał papież Leon – również przez ten Ruch Światło – Życie – zbliżyć się do Chrystusa, odnaleźć nadzieję w życiu, odkryć wymiar macierzyński Kościoła.

Moi Drodzy!

Rok jubileuszowy jest rokiem nadziei. Nasze pielgrzymowanie do Bazyliki Prymasowskiej, do tego kościoła jubileuszowego, powinno więc i nam dopomóc również w tym, abyśmy właśnie tutaj obficie zaczerpnęli ze źródła nadziei. Naszą nadzieją jest Zmartwychwstały Pan. On jest centrum naszej wiary i gwarantem naszej nadziei. Nadzieja bowiem – jak mówi nam jeszcze jubileuszowa papieska bulla – rodzi się w istocie z miłości i opiera na miłości, która wypływa z Serca Jezusa przebitego na krzyżu. Wzywając tłumy, które szły – jak przypomniał nam w Ewangelii święty Łukasz – za Jezusem, do pójścia z Nim drogą własnego krzyża, On sam wskazywał, że naśladowanie Go nie wymaga jakichś szczególnych środków czy specjalnych umiejętności. Domagał się – jak usłyszeliśmy – wzięcia własnego krzyża i pójścia z Nim. On sam ukazuje i nam, że tylko ta droga zaprowadzi nas do zmartwychwstania. Wiemy aż nadto dobrze, że nasze życie składa się z radości i smutków, z cierpienia i trudności, że są w nim próby i pokusy pójścia jakąś drogą na skróty. Ale właśnie w takich sytuacjach – jak napisał w bulli papież Franciszek – przez ciemność przebija światło: odkrywamy jak nasze życie, jak ewangelizacja podtrzymywana jest przez moc płynącą z krzyża i zmartwychwstania Chrystusa. Eucharystia, którą sprawujemy, jest żywym źródłem tej mocy. To przecież w Niej, za każdym razem, gdy Ją sprawujemy, uobecnia się dla nas moc zwycięskiej ofiary krzyża i zmartwychwstania Pana. Ona jest więc źródłem nadziei. On jest dla nas zapowiedzią nowego życia i naszego zmartwychwstania. Pozwólmy – powiem wam jeszcze na zakończenie słowami papieża Franciszka – by pociągnęła nas nadzieja. Niech jej moc wypełni nasze życie. Nie bójmy się o nią dziś prosić, zwłaszcza, gdy wydaje się nam, że na to nie zasługujemy. Nie wstydźmy się wyciągnąć ręki. To właśnie w tym pokornym geście kryje się zbawienie.