Odpust św. Wojciecha, 12.05.2024 Gdańsk

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Archidiecezjalnego Odpustu ku czci św. Wojciecha, 12 maja 2024, Wzgórze św. Wojciecha, Gdańsk. 

Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie,
Drodzy Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Biskupi i Prezbiterzy,
Osoby Życia Konsekrowanego,
Przedstawiciele życia publicznego,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu,

Po tegorocznych uroczystościach ku czci świętego Wojciecha w Gnieźnie, podążając szlakiem jego misyjnej podróży, przybywamy dziś do Gdańska, na Wzgórze Świętego Wojciecha, aby i tutaj zacieśnić duchową więź z naszym Świętym Patronem i prosić go, by wszystkim nam dopomógł w pogłębieniu rozumienia jego misji. I tak jak w Gnieźnie, gdzie nasz Święty jest patronem miasta i archidiecezji, tak też i tutaj, na Wzgórzu świętego Wojciecha w Gdańsku, oddajemy cześć Temu, który jest patronem gdańskiego Kościoła. Nasza wspólna modlitwa wpisuje się bowiem w przygotowania do przyszłorocznych obchodów 100-lecia waszej archidiecezji. Po utworzeniu na tych ziemiach wpierw administracji apostolskiej, papież Pius XI, 30 grudnia 1925 roku, bullą Universa christifidelium cura erygował w Gdańsku odrębną diecezję. Na mapie misyjnej podróży świętego Wojciecha, która miała swój początek w Gnieźnie, na dworze księcia Bolesława Chrobrego, Gdańsk zajmuje niewątpliwie szczególne miejsce. Autor pierwszego, pisanego na użytek kanonizacji, żywota świętego Wojciecha, Jan Kanapariusz zapisał, że: książę, poznawszy jego zamiary, dał mu łódź i aby droga była spokojna wyposaża w trzydziestu zbrojnych. On zaś przybył najpierw do miasta Gdańska, którego dotykają brzegi morza na skraju rozległego władztwa tego księcia. Tam, gdy miłosierny Bóg błogosławił jego przybyciu, gromady ludu przyjmowały chrzest. Tam także odprawiając obrzędy mszalne Ojcu ofiarował Chrystusa, któremu za kilka dni siebie samego miał złożyć w ofierze. Cokolwiek zaś pozostało z tego, co w komunii przyjął on sam i nowo ochrzczeni, kazał zabrać i zawinąwszy w czyściutkie płótno zachował dla siebie jako wiatyk.

Umiłowani Siostry i Bracia!

Na szlaku misyjnej podróży świętego Wojciecha miasto Gdańsk to – według przekazu najstarszego żywota świętego Wojciecha – miejsce chrztu i sprawowanej przez niego Eucharystii. Chrzest święty i Eucharystia są bowiem u fundamentów chrześcijańskiej inicjacji. To one tak naprawdę czynią nas chrześcijanami. W chrzcie świętym – jak przypomina nam w swych katechezach o życiu chrześcijańskim papież Franciszek – Kościół rodzi nas do nowego życia. Jest to rozpoczęcie procesu, który pozwala nam żyć w jedności z Chrystusem w Kościele. Nikt bowiem z nas nie rodzi się sam. Nikt nie staje się chrześcijaninem sam. Łaska i dar wiary są nam od Boga przekazywane przez Kościół, są nam sakramentalnie udzielane, a sakrament chrztu świętego jest – jak uczy Kościół – sakramentem tej wiary, przez którą ludzie, oświeceni łaską Ducha Świętego, dają odpowiedź na Ewangelię Chrystusową. I ta właśnie odpowiedź – wskazuje nam na jej konsekwencje papież Franciszek – zanurzając nas przez chrzest w Chrystusa, czyni nas także członkami Jego Ciała. Nie jesteśmy więc wyizolowani – powie papież – jesteśmy członkami Ciała Chrystusa, którym jest Kościół i uczestnikami Jego misji w świecie. Kościół nas więc rodzi, a to nasze chrzcielne zrodzenie, rodzi też Kościół. Nie jesteśmy w Kościele, bo kiedyś zostaliśmy do niego w jakiś sposób zapisani. Nie jesteśmy Kościołem, bo zebraliśmy się razem w jakiejś słusznej sprawie. Nie jesteśmy Kościołem, bo stwierdziliśmy, że lepiej, sprawniej, łatwiej żyć razem niż osobno. Jesteśmy w Kościele i jesteśmy Kościołem, bo przez chrzest święty zostaliśmy włączeni w Chrystusa. To samo życie, życia Ducha Świętego – jak plastycznie opisze nam ten proces papież Franciszek – wypływa z Chrystusa dla ochrzczonych, łącząc ich w jedno ciało, umocnione świętym namaszczeniem i karmione przy stole eucharystycznym.

Moi Drodzy!

Z ręki świętego Wojciecha, tu w Gdańsku, narodził się więc Kościół na tych ziemiach. Nad brzegami morza, na skraju rozległego władztwa księcia Bolesława Chrobrego, narodził się wasz Kościół. I choć trzeba było wieków i pokoleń, aby ten Kościół okrzepł i doczekał się własnej organizacji kościelnej, to jednak jego źródła są w tej Wojciechowej misyjnej posłudze. Nie bez przyczyny więc, przygotowując się do świętowania stulecia waszej archidiecezji, zapragnęliście jeszcze raz powrócić do świętego Wojciecha, odkryć, poprzez peregrynację jego relikwii w każdej parafii, bogactwo waszego świętego Patrona i – jak przeczytałem na waszej stronie internetowej – podjąć próbę odkrycia charyzmatu dla waszego Kościoła w oparciu o sylwetkę Patrona. Co może być więc tym charyzmatem dla waszego Kościoła? Co może być świętowojciechowym charyzmatem Kościoła, który jest i żyje w Gdańsku, żyje pośród synów i córek tej ziemi? A może też, co powinno wyróżniać Kościół zbudowany na wierze męczennika świętego Wojciecha? Do czego bowiem uzdalnia nas chrzest? Ten przyjęty przed wiekami przez waszych przodków i ten, w którym także my, każdy i każda z nas, zostaliśmy w łańcuchu pokoleń zrodzeni do życia w Chrystusie i w Kościele? Zanurzając nas przez chrzest w śmierć Chrystusa, Bóg rozpoczyna w nas proces porównywany w dzisiejszej Ewangelii do przemiany ziarna pszenicy, które wpadłszy w ziemię, obumiera. Umierając bowiem z Chrystusem dla grzechu, w chrzcie świętym otrzymujemy siłę i moc do umierania dla siebie, dla naszego egoizmu i przesadnej troski o siebie. Zostajemy uzdolnieni, by przeżywać swoje życie w kategoriach daru i bezinteresowności, a nie zdobyczy i posiadania. W chrzcie świętym z Chrystusem rodzimy się do nowej nadziei, do życia, do zmartwychwstania. Chrześcijanin bowiem – jak wskazywał nam w minioną środę papież Franciszek – ma przecież nadzieję nie z powodu własnych zasług. Jeśli wierzy w przyszłość, to dlatego, że Chrystus umarł, zmartwychwstał i dał nam swego Ducha. Dlatego nadzieja – podpowiada nam dalej papież – nie emanuje z nas samych, nie jest uporem, do którego sami chcemy się przekonać, lecz darem, który pochodzi wprost od Boga. Kościół, który tutaj przed wiekami chrzcił święty Wojciech, musi być więc Kościołem nadziei, której źródłem jest umieranie dla grzechu, by żyć w wolności dzieci Bożych. To Kościół podążający drogą wierności Ewangelii Chrystusa, miłości do człowieka, często dziś zdezorientowanego i zagubionego, ale pragnącego żyć w pełni. Kościół zbudowany na wodzie chrztu świętego musi być pełen otwartości i troski o wszystkich zranionych na ciele i duchu, którzy mogą doznać ulgi tylko dzięki miłości i prawdzie, dzięki naszej bliskości i zainteresowaniu, dzięki naszej życzliwej, braterskiej i serdecznej trosce.

Umiłowani Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

Obecność świętego Wojciecha w Gdańsku związana była – jak wspominał jego pierwszy biograf – również ze sprawowaną dla nowo ochrzczonych Eucharystią. Wydaje się więc, że właśnie ten dar Chrystusa obecnego w Eucharystii stanowi jeszcze jedno wezwanie dla odkrycia charyzmatu waszego gdańskiego Kościoła, jaki podejmujecie w oparciu o sylwetkę naszego Patrona. Eucharystia jest przecież – jak mówił papież Franciszek – sercem Kościoła (…) Kościół nieustannie z niej żyje i dzięki niej się odnawia. To ona czyni nas, ochrzczonych, mężczyznami i kobietami eucharystycznymi. Możemy powiedzieć – jak tłumaczył w swych katechezach o Eucharystii papież Franciszek – że to Eucharystia jest jak ziarno pszenicy, które następnie w zwyczajnym życiu, także w życiu Kościoła, rośnie, dojrzewa w dobrych uczynkach, w postawach, które upodabniają do Jezusa. W ten sposób Jego myśli mogą stać się naszymi myślami, Jego uczucia naszymi uczuciami, Jego wybory naszymi wyborami. Eucharystyczne zjednoczenie z Chrystusem sprawia, że pogłębia się i umacnia również nasza więź ze wspólnotą Kościoła. Kościół wierny swojemu charyzmatowi, który czerpie z życia i nauczania świętego Wojciecha, to zatem Kościół, którego sercem jest Eucharystia – przyczyna i źródło prawdziwiej jedności. W niej ma swoje źródło także ta szczególna misja, szczególne posłanie do świadectwa i głoszenia Chrystusa aż po krańce ziemi, do czego wzywał przed wiekami ochrzczonych gdańszczan i wciąż was wzywa święty Wojciech.

Drodzy moi

Wspomniany Jan Kanapariusz zapisał, że owocem wspólnej Eucharystii, była malutka cząstka zawinięta w czyściutkie płótno, którą nasz święty Patron zabrał ze sobą w drogę i zachował dla siebie jako wiatyk. Wpatrujemy się w przykład naszego Patrona w tym dniu, gdy Kościół w liturgii świętuje wniebowstąpienie Pańskie. Wniebowstąpienie Pana – jak tłumaczył nam kiedyś w jednej ze swych homilii papież Franciszek – nie jest jednak oderwaniem się, oddzieleniem, oddaleniem się od nas, lecz wypełnieniem Jego misji. Wiatyk będąc zapowiedzią życia z Panem, jednocześnie podtrzymuje drogę naszego życia, nawet gdy jest ona kręta i męcząca. Przypomina nam, że nie idziemy sami. Moc do dawania świadectwa pochodzi bowiem od Ducha Świętego, którego Jezus w Eucharystii nieustannie nam udziela. Kościele, który jesteś w Gdańsku! Kościele, którego przodków chrzcił i karmił w Eucharystii święty Wojciech! Bądź wierny temu, co otrzymałeś w darze i pamiętaj, że nawet wtedy, gdy doświadczasz ciężaru trudu i kruchości, jesteś Oblubienicą Chrystusa, umiłowaną wieczną i wierną miłością, powołaną do strzeżenia światła Chrystusa, za którego swe życie oddał święty Wojciech, biskup i męczennik. Amen.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter