Dożynki archidiecezjalne, 27.08.2022 Janikowo

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. z okazji dożynek archidiecezjalno-powiatowo-gminnych, 27 sierpnia 2022, kościół pw. bł. Michała Kozala w Janikowie. 

Czas dorocznych dożynek to czas wdzięczności. Ziemia plony znów wydała, Pan nam dał błogosławieństwo, niech rozbrzmiewa Jego chwała w każdym czasie, w każdym miejscu. W tym szczególnie upalnym czasie tegorocznych żniw zebraliśmy już plony ziemi. Czy za Ewangelistą możemy dziś i my powtórzyć, że w tym roku dobrze obrodziło pole? Ogólnie się przyjmuje, że zbiory pewnie nie są w tym roku znacząco gorsze, choć fakt postępującej suszy, a także towarzyszące jej nagłe zjawiska pogodowe, zwłaszcza gradobicia, może w niejednym miejscu poważnie uszczupliły tegoroczne plony. Zmieniające się tak nagle warunki pogodowe, a zwłaszcza brak wody są wciąż dla nas przypomnieniem, że naprawdę istnieje – jak wskazywał nam już wielokrotnie papież Franciszek – relacja odpowiedzialnej wzajemności między człowiekiem a naturą. A ze względu na swoją wyjątkowa godność i fakt obdarzenia inteligencją – napisał w encyklice Laudato si człowiek jest wezwany do poszanowania stworzenia wraz z rządzącymi nimi prawami. Widzimy – także w ostatnim czasie – jak brak odpowiedzialności ze strony człowieka, brak szacunku dla stworzenia, a nawet pewna nonszalancja, nie tylko może prowadzić do zatrucia takiej czy innej rzeki lub wzniecenia dewastujących znaczące połacie pożarów, ale wprost zagraża samemu człowiekowi i jego życiu. Myślę, że jest wiele prawdy w stwierdzeniu, że jeśli w takich i tak wielu sytuacjach obserwowanych w dzisiejszym świecie, niestety ręka człowieka jest główną przyczyną obecnej sytuacji, to ta sama ręka może znaleźć rozwiązanie. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam, żeby tylko pamiętać, że samo ludzkie życie warte jest przecież znacznie więcej niż to, co człowiek może zdobyć czy sobie wypracować. Oczywiście, nie znaczy to, że gospodarność i roztropność w planowaniu takiej czy innej inwestycji to cechy, które należałoby odrzucić. Chodzi raczej o odpowiedź na pytanie, co jest motorem naszych działań i na czym tak naprawdę opieramy naszą przyszłość. Święty Augustyn w jednym ze swoich kazań przestrzegał, że pycha jest pierwszym robakiem bogactw i dodawał, żeby uważać, aby nie być zarozumiałym ani też nie pokładać nadziei w niepewności bogactw, abyś przypadkiem nie położył się spać bogatym, a nie obudził biednym. Tak bowiem dzieje się z każdym człowiekiem – ostrzega nas dzisiejsza Ewangelia – kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem.

Drodzy Siostry i Bracia!

Problemem nie jest to, że dobrze obrodziło nam pole. To przecież fakt, który zawsze i wszędzie powinien nas ucieszyć. Dziękujemy więc dziś za plony tej ziemi. Stajemy z wdzięcznością wobec Boga, Dawcy wszelkich darów i wspólnie dziękujemy za to, co w tym roku zebraliśmy z naszych pól, ogrodów i sadów. Ta prosta i jasna zasada, która otwiera dzisiejszy fragment Ewangelii według świętego Łukasza: uważajcie i strzeżcie się chciwości, bo życie nie zależy od tego, co posiadamy, ma nam teraz tylko przypomnieć, że sens naszej pracy i naszego działania, sens wszystkiego, o co zabiegamy nie wyczerpuje się jedynie w zdobywaniu dóbr. Nie pracujemy tylko i jedynie po to, by coś mieć i posiadać. Nie pracujemy jedynie po to, aby się wzbogacić. Nie pracujemy, by potem też beztrosko mówić: masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone, odpoczywaj, jedz, pij i używaj. Zauważmy, że Jezus nie potępia bogatego człowieka jedynie za to, że był zamożny i że właśnie jemu, zamożnemu człowiekowi i tym razem dobrze obrodziło pole. Ani jego zamożność ani też obfitość zbiorów nie są tutaj żadną przeszkodą. One są błogosławieństwem. Zgubny okazuje się natomiast sposób przeznaczenia tego, co tak obficie obrodziło, co się zgromadziło, a nawet więcej, sam sposób myślenia o tym, co się ma, co się posiada, co się nagromadziło, nawet słusznym i uczciwym, bo przecież własnym kosztem i własnym wysiłkiem. I ten bogaty człowiek musiał z pewnością prawdziwie się napracować, aby dobrze obrodziło mu pole. Teraz nie potrafił jednak uchwycić tego, po co ostatecznie pracował i dlaczego to, co sam zgromadził okazało się dla niego prawdziwie śmiertelną pułapką. Myślał sobie, że to, co ma, co posiada właśnie go w życiu zabezpieczy, że ustrzeże od jakiegokolwiek zła, że pozwoli – jak myślał – hucznie się bawić. To, co się posiada, co się zdobywa uczciwą pracą może i powinno służyć nam i naszym bliźnim. Pracować – powtarzam to na tysiąc sposobów mówił w swych katechezach o rodzinie papież Franciszek – oznacza bycie osobą ludzką (…) Praca jest rzeczą świętą, praca daje godność rodzinie – dodawał i wskazywał, że prawdziwie się cieszy zawsze wtedy, gdy widzi, że rządzący czynią wiele starań dla stworzenia miejsc pracy, gdy starają się, aby wszyscy mogli pracować. Ale praca, to także nasza troska o dobro wspólne. Jej owoce powinny być zawsze sprawiedliwie dzielone. Trzeba – jak nam podpowiadał kiedyś papież Franciszek – prawdziwego nawrócenia z logiki „każdy dla siebie” na dzielenie się.

Kochani Moi!

Nie zabraknie nam chleba i nie może zabraknąć – jak wołał błogosławiony Stefan Kardynał Wyszyński – gdy sprawiedliwie będzie dzielony i gdy pracy naszych rąk ludzkich nadal będzie towarzyszyć przekonanie, że jest on przecież – jak śpiewamy w jednej z pieśni z Bożych darów. Nie zabraknie nam chleba i nie może zabraknąć, gdy lepiej jeszcze zrozumiemy, że żywności nie wolno marnować. Bo żywność, którą się wyrzuca – powtórzymy i my dzisiaj za papieżem Franciszkiem – jest niejako żywnością kradzioną ze stołu ubogich. Dzięki Bogu wzrasta świadomość, że przecież można się nią z innymi podzielić, że chleb w koszu na śmieci jest obrazą tych wszystkich, którzy w pocie czoła pracują na chleb. Zbierane ze sklepów nadwyżki żywności pomagają niejednym w związaniu końca z końcem. Trzeba więc uczyć szacunku dla produkowania żywności i trzeba też o to zabiegać, aby rolnicy za swój wysiłek otrzymywali słuszną zapłatę. Nie zabraknie nam chleba i nie może zabraknąć, gdy jego dzielenie nie będzie w rękach spekulantów, którzy wykorzystując trudną sytuację i niepewność związaną z inflacją będą dyktować ceny dla chęci łatwego zysku. Złożone są z pewnością same mechanizmy wzrostu cen żywności i obiektywnie wiele jest czynników, które mają na nie swój wpływ, ale w tym wszystkim potrzeba jakiejś elementarnej uczciwości, aby trudny czas, który przeżywamy nie stał się okazją do wzbogacenia jednych kosztem drugich. Trudna sytuacja w Ukrainie i walka o eksport zboża przypomniała i nam – jak wskazywał ostatnio papież Franciszek – że nie wolno używać pszenicy, podstawowego artykułu spożywczego jako oręża wojennego. Jest to przecież nie tylko obiektywnie niemoralne, ale wprost nieludzkie. Każda wspólnota – tłumaczył jeszcze w swej encyklice Laudato si papież Franciszek – ma prawo wziąć z dóbr ziemi to, czego potrzebuje dla przeżycia, ale ma również obowiązek chronienia jej i zapewnienia, by nadal była płodna dla przyszłych pokoleń. Ma więc prawo i obowiązek bronić jej i strzec przed jakimkolwiek agresorem. Nie zabraknie nam chleba i nie może zabraknąć, gdy będziemy rozumieli, że dar ziemi i jej owoców jest naszym wspólnym dobrem, że wszyscy powinniśmy się więc o niego troszczyć i zabiegać i że wszyscy – każdy według własnych kompetencji i zadań – jesteśmy za niego odpowiedzialni. Tak, jesteśmy przecież jako ludzie przez Stwórcę powołani do uprawiania i doglądania ogrodu świata. Podczas, gdy uprawianie oznacza oranie i kultywowanie, to doglądanie oznacza chronienie, strzeżenie, zachowanie, bronienie, czuwanie. Za chwilę na ołtarzu składać będziemy chleb, owoc ziemi i pracy rąk ludzkich. Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia. W tym chlebie przychodzi do nas żywy i prawdziwy Bóg, chleb z nieba. Trzeba nam, utrudzonym pracą i wdzięcznym za Boże błogosławieństwo, zawołać: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba.

Udostępnij naShare on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter