50. rocznica parafii NMP Królowej Polski, 7.07.2019 Dąbrowa k. Mogilna
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej z okazji 50. rocznicy istnienia parafii pw. NMP Królowej Polski, 7 lipca 2019, Dąbrowa k. Mogilna.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia
Ewangelia ukazuje nam dziś Jezusa, który posyła swoich uczniów: wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu i wysłał ich przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. W symbolicznej liczbie wysłanych siedemdziesięciu dwu uczniów, odnajdujemy jasne wskazanie, że ich zadaniem jest głoszenie orędzia zbawienia do wszystkich. Dobra nowina nie ogranicza się bowiem tylko do kręgu najbliższych Jezusowi i wybranych sobie przez Niego na świadków. Zarówno już sami apostołowie, a więc dwunastu, jak i wskazani dziś jeszcze inni siedemdziesięciu dwu, mają iść dosłownie na cały świat, nauczając wszystkie narody. W ten sposób Chrystusowa Ewangelia jest głoszona naprawdę wszystkim. Przekracza ona bariery etniczne czy rasowe. Dociera do każdego zakątka ziemi. Wszystkim zwiastuje – jak mówił kiedyś papież Franciszek – że Jezus „przybliżył” do nas Boga: Bóg stał się jednym z nas, w Jezusie, Bóg króluje pośród nas, Jego miłosierna miłość zwycięża grzech i ludzką niedolę. To orędzie zbawienia dotarło kiedyś także tutaj, na tę mogileńską ziemię, pośród synów i córek tego ludu. Dotarło także tutaj – jak przypomniał nam czterdzieści lat temu w Gnieźnie święty Jan Paweł II – gdy zdumiały się ludy słowiańskie i inne zamieszkujące w tej części Europy, iż apostołowie Jezusa Chrystusa mówią ich językami, że w rodzinnej mowie opowiadają nam „wielkie dzieła Boże”. Na naszej piastowskiej ziemi to orędzie zbawienia umocniła, a może nawet jakby wręcz przypieczętowała, krew męczennika biskupa Wojciecha, którego cząstkę relikwii otrzymała w tym roku również wasza parafia. W jubileuszowym bowiem roku pięćdziesięciolecia istnienia waszej parafii, w roku dziękczynienia Bogu za dar tej parafialnej wspólnoty, poprzez obecność relikwii naszego świętego Patrona, pragniemy nie tylko wyrazić naszą wdzięczność za dar wiary, który otrzymaliśmy od naszych przodków, ale jeszcze bardziej zaznaczyć sam związek i wyrazić naszą jedność w wierze, wszystkich, którzy stanowimy przecież Świętowojciechowy Kościół.
Umiłowani Siostry i Bracia!
Lubię mówić, że nasz Kościół zbudowany jest na wodzie chrztu i krwi męczennika. Woda i krew przypominają nam wszystkim o darze i łasce wiary, o naszym odrodzeniu w chrzcie świętym z wody i Ducha Świętego na życie wieczne i o naszym zobowiązaniu do dawania świadectwa Jezusowi Chrystusowi. Ten dar wiary i wezwanie do świadectwa przyjmujemy nie tylko osobiście, ale również jako wspólnota, jako Kościół, który żyje pośród synów i córek tej ziemi. W tym sensie nasza parafialna wspólnota jest zarówno miejscem przeżywania naszej wiary, jak i miejscem, z którego wyruszamy, aby dać świadectwo wierze. W uroczystość apostołów Piotra i Pawła papież Franciszek, odwołując się do słów Jezusa skierowanych kiedyś do Piotra: Ty jesteś Piotr i na tej opoce zbuduję mój Kościół, zauważył, że tutaj po raz pierwszy Pan Jezus wymawia słowo Kościół, i że również po raz pierwszy, mówiąc dalej: mój Kościół, wskazuje nam na swoją głęboką więź z nami. Jezus nie mówi bowiem o Kościele jako rzeczywistości zewnętrznej – zauważa papież – ale wyraża wielką miłość, jaką dla niego żywi: mój Kościół. Miłuje nas, Kościół (…) bo dla Niego – tłumaczy dalej papież Franciszek – nie jesteśmy jakąś grupą wierzących, ani jakąś organizacją religijną, jesteśmy Jego oblubienicą. On spogląda z czułością na swój Kościół, miłuje go z absolutną wiernością, pomimo naszych błędów i zdrad. I uczy nas jednocześnie, Moi Kochani, powtarzać za Nim: mój Kościół. I nie mówimy tego jednak z poczuciem wyłącznej przynależności, ale z miłością włączającą. Nie po to – dodawał papież – aby różnić się od innych, ale by uczyć się piękna przebywania z innymi, ponieważ Jezus chce, abyśmy byli zjednoczeni i otwarci. Kościół bowiem nie jest „mój” – kontynuował wyjaśniając jeszcze o co mu chodzi papież – gdyż odpowiada na moje ja, na moje pragnienia, ale dlatego, bym obdarzał go moimi uczuciami. Jest mój, bo o mnie się troszczy, abym także i ja go wspierał. W jaki sposób? Z braterską miłością. Z naszą braterską miłością możemy powiedzieć: mój Kościół. A zatem z braterską miłością możemy również dziś, i możecie i wy po pięćdziesięciu latach, powiedzieć: moja parafia. Nie jest ona przecież tylko jakąś chłodną strukturą. Nie jest samym terytorium, na którym mieszkacie. Nie jest tylko jakimś urzędem, gdzie z okazji chrztu, ślubu czy pogrzebu, trzeba po prostu swoje załatwić. Nie jest jakąś religijną organizacją. Tu jest mój Kościół, za który Jezus Chrystus wydał samego siebie. Dlatego dziś razem po pięćdziesięciu latach od powstania waszej parafii dziękujemy Boga za nasz Kościół, za naszą parafię, za naszą wspólnotę sióstr i braci, za naszą braterską miłość, nie zawsze łatwą i idealną, ale przecież tak konkretną i ważną, i nawracającą nas, że i my możemy dziś jeszcze raz teraz razem powiedzieć: mój Kościół, moja parafia.
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!
Wiemy już, że tak mówiąc: mój Kościół, moja parafia, nie możemy jednak zamykać się w sobie. Kościół to nie twierdza, w której można schronić się przed tym złym światem. Jezus nie zatrzymuje przecież swych uczniów za zamkniętymi drzwiami Wieczernika, ale udzielając im swego Ducha, posyła na świat. Siedemdziesięciu dwu uczniom każe iść – jak słyszeliśmy – odważnie przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Są w życiu każdej parafialnej wspólnoty również trudne chwile. Są takie momenty, w których trzeba okazać solidarność. Są w życiu każdej parafii wyzwania, które trzeba wspólnie podjąć. Niewątpliwie jedynym z nich jest troska o tych wszystkich, którzy potrzebują konkretnego duchowego czy materialnego wsparcia. Każda parafia ma przecież – mówiąc bardzo znanym już nam wszystkim obrazem zaczerpniętym z nauczania papieża Franciszka – również swoje własne peryferie, swoje własne obrzeża życia, takie czy inne sytuacje marginesu, gdzie należy dotrzeć z konkretną pomocą. Nie można się bowiem jedynie ograniczać do pięknego centrum. Nie można się zamykać w pięknym kościele. Trzeba naprawdę nauczyć się odważnie stąd wychodzić, aby docierać do wszystkich. Nie potrzebujemy przy tym wielu pouczeń. Nie czekamy więc na jakieś specjalne zachęty. Nie musimy też wyglądać nadzwyczajnych akcji. Wszyscy przecież jesteśmy wezwani, aby dawać innym wyraźne świadectwo o zbawczej miłości naszego Pana. Dzisiejsza Ewangelia podpowiada nam może jeszcze tylko to, w jaki sposób, a może lepiej, w jakim duchu uczeń Jezusa powinien wypełniać swoją misję? Jezus przypomina więc posłanym, usłyszeliśmy, że muszą być świadomi trudnej, a czasem wrogiej rzeczywistości, która ich czeka. Odpowiedzią jednak nie jest brutalny atak na tych, którzy nas atakują. Odpowiedzią jest modlitwa, jest wołanie do Pana żniwa, aby nas wzmocnił, aby nas uwolnił od naszych ograniczeń, aby nam pozwolił z całą wolnością i swobodą ducha, iść i głosić: pokój temu domowi. Nasza misja – mówił kiedyś papież Franciszek – misja chrześcijanina w świecie jest wspaniała i skierowana do wszystkich. Wymaga jednak spojrzenia i serca skierowanego w górę, aby przyzywać pomocy Pana. Nie jest to, owszem, nigdy łatwe zadanie i łatwa misja. Z jednej bowiem strony trzeba nam wciąż cierpliwie proponować, a nie bezwzględnie narzucać. Z drugiej jednak, unikać również jakiś zgniłych kompromisów czy dostosowywania się konformistycznie i bezwiednie do takich czy innych napotkanych okoliczności. Trzeba – jak przypomniał swym uczniom Jezus – umieć również niekiedy strząsnąć proch z nóg. Nade wszystko jednak dać świadectwo i za Apostołem Narodów powtarzać sobie i innym: co do mnie, to nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.
Kochani w Panu Siostry i Bracia!
Dziękujemy dziś razem za waszą parafialną wspólnotę. Dziękujemy za Kościół, który żyje pośród synów i córek tej ziemi. Dziękujemy za łaskę i dar wiary, przekazane nam przez naszych przodków. I dziękujemy za świadectwo wiary ludzi, tutaj żyjących i tutaj budujących Kościół. Wszystko to bowiem oznacza – jak wspominał jeszcze papież Franciszek – że królestwo Boże buduje się dzień po dniu i daje ono już tutaj, na ziemi, między ludźmi swoje owoce nawrócenia, oczyszczenia, miłości i pocieszenia. To piękne – mówił – to naprawdę piękne budować dzień po dniu to królestwo, budować Kościół, budować parafialną wspólnotę, którą się tworzy: nie niszczyć, lecz budować. Amen.